Prokrastynacja w przypadku prowadzenia bloga nie napotyka żadnych deadlines, które można przekroczyć, dlatego też zanim blog się rozkręcił to praktycznie umarł.
Na szczęście HatePunxNerds przystępuje do reanimacji z nowymi siłami - niczym doktor Frankenstein. Obiecujemy dziesiątki zniszczonych klawiatur od walenia palcami w literki, zdjęcia, które sprawia, ze ślina będzie Wam ciekła hektolitrami, kulinarne wygibasy godne Makłowicza skrzyżowanego z Okrasą i Jackiem Kuroniem, bluźniercze połączenia składników dające w efekcie anielskie smaki i tak dalej... do tego równie dużo niejadalnych rzeczy, coby po wytarciu rąk z popłuczyn po brudnych i nadgniłych owocach/warzywach tez się czymś zając: DIY projekty ubarwiające życie niczym proszek Persil, od małych rzeczy zaczynając, bo, jak to mawiają, we learn as we go.
Jesteście gotowi?
sobota, 22 marca 2008
Start ver 2.0
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
meba, pierdyliard razy ludzie Ci tłumaczyli. NIE MA TAKIEGO SŁOWA JAK PROKRASTYNACJA. I nawet jak zaczniesz płakać i tupać nóżką, to takiego słowa nadal nie będzie.
Słowa takiego jak "pierdyliard" również nie ma. Jest za to "hipokryzja", i to od dosyć dawna, ale jak widać zbyt krótko by niektórzy nauczyli się co ono oznacza.
Prześlij komentarz