sobota, 20 września 2008

Pasta z brokułów, czyli tytuł na temat. :)



Składniki:
2 brokuły
1/4 czerwonej cebulki
garść natki pietruszki
pieprz czarny
przyprawa dla wegetarian (niestety nie pamiętam jakiej firmy)
garam masala
sól
oliwa z oliwek

Ugotowaliśmy brokuły w osolonej wodzie. Po ugotowaniu, wywar odlaliśmy do garnka - przyda się do jutrzejszej zupy. :) Brokuły wrzuciliśmy następnie do wysokiego naczynia razem z posiekaną cebulą, natką pietrzuszki, oliwą oraz przyprawami i zmiksowaliśmy na gładką masę. Najlepiej, gdy wszystko jest jeszcze gorące, świetnie później smakuje!

Gotową pastą posmarowaliśmy przekrojone ciabatty, na wierzch położyliśmy sałatę lodową i pokrojonego w plasterki pomidora. Do popicia sok z selera kwaszonego. Pycha, chociaż na sam zapach soku Kuba miał, nie wiedzieć czemu, odruch wymiotny. ;)
Nie znoszę robić zdjęć jedzenia, gdy jest ciemno! Nigdy nie są wystarczająco dobre. :(

Placki ziemniaczane, czyli prosto, ale smacznie.

Będąc dziś na Szembeku udało nam się znaleźć ze 3 kilogramy ziemniaków. W planach mamy frytki i ziemniaki gotowane na parze ze świetną przyprawą, ale dziś na lunch (tak, lancz) uraczyliśmy się plackami ziemniaczanymi. W sumie ni to nowatorskie, ni to wykwintne, a i nie wiem czy ktoś inny by o takiej prostej potrawie pisał notkę na blogu. Co do samego przepisu to wiadomka - parę obranych i startych ziemniaków (do relatywnego najedzenia się wystarczyło 9), szklanka przesianej przez sitko mąki, pokrojona drobno cebula, odrobina oliwy z oliwek, sól, świeżo zmielony pieprz (freegański, prosto z Finlandii), i co ważne, dużo ziół - tymianku, oregano i bazylii. A do tego obowiązkowo bardzo seksowne dłonie, które wszystko wymieszają. Potem to już każdy wie co i jak - patelnia, rozgrzany olej i książka o Jasonie Bournie do czytania pomiędzy przewracaniem naszych placków. Jeśli chodzi o sos, wypróbowaliśmy dwie opcje - keczup i przecier pomidorowy - obie na maksa smaczne.


A tak w ramach małej reklamy - dziś zainstalowałem sobie, całkiem przypadkowo, nowy dodatek do Firefoksa (ScribeFire),który integruje z przeglądarka bardzo wygodny interfejs do blogowania. No, znalazłem jedną wadę, ale może uda się to jakoś ominąć. To by było na tyle jeśli chodzi o mnie i czekajcie na posta Marty!

Powered by ScribeFire.

poniedziałek, 8 września 2008

Świeżynka, tudzież secik.

Ostatnio zarobiony byłem, po pachy. Zwłaszcza te seciki kostiumików zblazowanych panienek, które myślą, że zarabiam kokosy i nie mam nic do roboty tylko sprzątać. Pewnego razu jedna zostawiła trochę za dużo. Miałem szczęście, że następnego dnia nie połknął tego odkurzacz, wiec uznałem to za rekompensatę za ten zwyczajny rozp... bałagan. Nietrudno było wymyślić co z tego można zrobić i nietrudno było to zrobić, ale zobaczcie sami:


Co prawda zjeść się tego nie da, a przynajmniej bez bolesnych konsekwencji po jakiś 24 godzinach, ale odkąd rozszerzyliśmy profil naszego bloga to nie muszę się tym przejmować. Nie wiem czy jakiegoś 'jadalnego' posta uda nam się wysmażyć zanim wybierzemy się do Finlandii sprawdzić co tam wyrzucają, ale zawsze możecie sprawdzić. Może pojawi się (wcześniej czy później) jakiś zbiorczy post o wakacyjnym freeganizmie?