piątek, 17 czerwca 2011

Refleks szachisty

Przeglądam sobie zdjęcia na dysku w trybie nostalgicznym, wtem uderzają mnie wspomnienia z pikniku, na którym byłam 3 miesiące temu. Piknik jak piknik, przynosi się zawsze dobrze rzeczy, tak też zrobiłam wtedy.

Było zimno i mokro, więc siedzieliśmy na ławeczce, zamiast na kocyku.

Oto i dowód, że były dobre rzeczy:



Oto i przepis.
Cytrynowa sałatka z czerwonej kapusty

Składniki:
  • 1/3 główki niedużej czerwonej kapusty
  • 1 jabłko
  • 1/2 marchewki
  • 2 łyżki słonecznika
  • pół główki sałaty lodowej
  • 1/2 cebuli
  • 1 cytryna
  • 2 łyżeczki musztardy - sarepskiej lub rosyjskiej, dla tych, co lubią mocne wrażenia
  • oliwa z oliwek

Wszystko umyłam, cytrynę spażyłam. Pokroiłam cebulę i wrzuciłam do woka. Gdy czekałam, aż się zeszkli, posiekałam kapustę. Wrzuciłam do cebuli i wymieszałam, przykryłam wok. Pokroiłam jabłko, starłam na tarce marchewkę - dorzuciłam po ok 4 minutach i zamieszałam. Dwie-trzy minuty później zdjęłam z ognia, bo nie lubię, gdy wszystkie warzywa są "rozsmażone". :)

Sałatę porwałam i ułożyłam w pojemniku. Gdy czekałam, aż zawartość woka przestygnie nieco, starłam skórkę cytryny i wycisnęłam ją. Sok i skórkę wymieszałam z musztardą, oliwą i dwoma łyżkami wody.

Wrzuciłam zawartość woka na sałatę i polałam sosem z cytryny i musztardy. Ach, te piękne, nasycone kolory, cudo! Posypałam słonecznikiem. Przegryzało się ponad godzinę i przegryzione smakuje wybornie.

Miło się jadło tak kolorową potrawę o tamtej porze roku. :)


Przepisu na babeczki nie pamiętam - improwizowałam. Z tego co widzę, w środku był świeży imbir, sezam i rodzynki. Może nawet ananas (zaprawdę, połączenie świeżego imbiru i świeżego ananasa w babeczkach jest strzałem w dziesiątkę!).

A oto zadowolenie. :)

Brak komentarzy: